- 225 dkg. połamanej, gorzkiej czekolady,
- 110 dkg. masła,
- 2/3 szkl. cukru,
- 3 duże jajka,
- 1 i 2/3 szkl. mąki,
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- szczypta soli,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- cukier puder do obtoczenia ciastek - ok. 1/2 szklanki.
1. Masło i czekoladę rozpuścić. Aby uniknąć przypalenia i ciągłego mieszania najwygodniej jest to zrobić w kąpieli wodnej.
2. Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywno pianę. Następnie dodawać stopniowo cukier a później żółtka i ekstrakt waniliowy.
3. Do powstałej masy dodać mąkę z solą i proszkiem do pieczenia - dobrze wymieszać.
4. Całość schłodzić przez kilka godzin w lodówce. Ja przygotowuję je wieczorem i piekę następnego dnia.
5. Po wyjęciu z lodówki nabieramy ciasto małą łyżeczką i formujemy niewielkie kuleczki. Obtaczamy je mocno w cukrze pudrze i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Nie spłaszczamy kuleczek aby przybrały kształt widoczny na zdjęciach. Pod wpływem pieczenia same się tak uformują i popękają.
Pieczemy ok. 15 minut w temp. 165 st. Nawet jeżeli będzie nam się wydawało, że są niedopieczone nie należy trzymać ich dłużej w piekarniku ponieważ będą zbyt twarde.
Jak po raz pierwszy je zrobiłam to nie mogłam wyjść z podziwu jak są rewelacyjne. Razem z 2 dzieci (mąż nie lubi czekoladowych ciast ani ciasteczek) zjedliśmy przez weekend ok. 70 sztuk - nie zdarza się nam to często.
Popołudniowa kawa z ciasteczkiem - warto żyć dla takich chwil.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz